
Vintage, jak kupować, żeby nie stracić?
Ograniczone zasoby napędzają wartość
Wszystkie przedmioty, które są piękne, a ich ilość ograniczona, stają się coraz bardziej wartościowe. Oczywiście możemy przyjąć takie założenie tylko przy stale rosnącym PKB, względnym pokoju na świecie oraz szybko rosnącej i bogacące się populacji Ziemi. Można inwestować w nieruchomości w centrach wielkich miast, które drożeją, bo gruntu jest coraz mniej, w klasyczne samochody, których nie można więcej wyprodukować, w butelki kilkudziesięcioletniej whisky i oczywiście również w sztukę.
Tak po prostu działa ludzkie pożądanie - jedna z silniejszych emocji jakie przeżywamy. Pragnienie i niedostępność napędzają cenę. Ten mechanizm istnieje od tysiącleci i ma się dobrze.
Nie odpowiem konkretnie w co można inwestować pieniądze - które konkretnie meble warto kupić. Nie będzie to też wpis psychologiczny ani marketingowy. Dam wam więcej - opowiem o tym, jak kupować meble vintage, żeby nie stracić pieniędzy. Udzielę kilku wskazówek, które moim zdaniem mogą być przydatne, zwłaszcza dla początkujących. Postaram się powiedzieć, czego unikać i na jakie szczegóły zwracać uwagę.
Na początku chciałbym podkreślić, że mówimy o inwestycyjnym zakupie mebli, a nie na temat szukania samego wyposażenia wnętrz. Oczywiście najlepszymi doradcami przy podejmowaniu decyzji zawsze są nasze serce i oczy. Należy wybierać rzeczy, które podobają nam się, sprawiają radość lub które wręcz ubóstwiamy. Tak samo z meblami, jak i z ludźmi - otaczajmy się jednostkami, które lubicie i które nie pozwalają się sobą znudzić.
Na potrzeby tego artykułu jednak, zakładamy, że ktoś rozpoczyna swoją inwestycyjną przygodę w świecie mebli z połowy XX w. Znalazł coś, co bardzo mu się podoba, ale nie ma pewności, na co zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji zakupowej, by była ona dobrą inwestycją.
Otóż, na miejscu tej osoby unikałbym wszelkiej maści podróbek oraz nielicencjonowanych reedycji. Jest teraz mnóstwo firm produkujących meble na modłę mid-century modern. Niektóre z tych mebli są bezsprzecznie bardzo ładne i jakościowe, ale nie mają wartości kolekcjonerskiej ani inwestycyjnej. Im skuteczniej udają oryginały, tym gorzej dla ich wartości. Jeśli chcesz kupić nowe meble, to niech to będą projekty odnoszące się do naszych czasów, natchnione duchem lat dwudziestych dwudziestego pierwszego wieku, a nie podróbki czegoś minionego.
The value of the original vintage furniture and a replica in the long run
Dobrym przykładem są meble Chippendale, które były bardzo popularne wśród angielskich i amerykańskich elit w drugiej połowie XVIII w. Na fali tej mody produkowano mniej lub bardziej udane serie różnych modeli przez kolejne wieki.
Pytanie brzmi: jakie są różnice w cenach między pierwowzorem, a późniejszymi naśladowcami?
Otóż są one potężne. Oryginalne meble projektu Thomas Chippendale z jego londyńskiej manufaktury są warte fortunę:

Bardzo ładne repliki innego modelu krzeseł tego twórcy wyprodukowane bez licencji ok 100 lat później, mają już zupełnie inną cenę:

zakupy online czy oględziny?
Internetowa sprzedaż vintage to obecnie jakieś 80% handlu. To najczęściej zakupy łatwe i szybkie. Nie polecam jednak kupowania za pomocą telefonu. Minimum dbałości o własne interesy, to obejrzenie zdjęć na dużym ekranie - np. komputerze. Jeśli są w słabej rozdzielczości, małe, robione po ciemku, poproście o lepsze. Sprzedawca powinien dostarczyć lepsze, o ile nie ma nic do ukrycia.Warto pamiętać, że na zdjęciach wszystkie meble mogą wyglądać dobrze, a wiele felerów łatwo ukryć. Oczywiście najlepiej jest obejrzeć mebel osobiście, ale wiem, że nie zawsze jest to możliwe. Przy większych inwestycjach (kilkunastu, kilkudziesięciu tys. zł.) warto się bardziej postarać, zorganizujcie sobie fajną wycieczkę, poczujcie klimat miejsca, poznajcie dany sklep z meblami vintage.
Zdarzyły mi się nieudane zakupy zarówno w Polsce, jak i w Danii. Problemy pojawiają się głównie w przypadku sprzedawców prywatnych, ale na domy aukcyjne, też trzeba uważać. Opisy tam bywają bardzo lakoniczne, a zdjęć jest niewiele. Sprawdźcie też dokładnie zasady zwrotów.

W znanym polskim domu aukcyjnym, kupiłem krzesła projektu Arne Jacobsen na podstawie zdjęć. Okazało się, że były nieudolnie przemalowane i pęknięte w kilku miejscach, o czym nie wspomniano choć słowem ani na aukcji, ani w opisie. Na zdjęciach było to zupełnie niewidoczne. Nie chcieli przyjąć zwrotu. Walczyłem ponad miesiąc.
Całe zdarzenie było ponowną nauczką, że wartościowe przedmioty warto obejrzeć osobiście.

Internet dostarczył nam, inwestorom, również korzystnych narzędzi pracy. Mamy możliwość sprawdzenia danego sprzedawcy na portalach z opiniami. Jeśli ktoś notorycznie sprzedaje rzeczy bardzo niskiej jakości, to ta informacja tam będzie, także gdy dany podmiot jest niewypłacalny, lub w inny sposób oszukuje.
Niedawno zbankrutował duży dom aukcyjny w Danii. W ostatnich miesiącach swojej działalności nie wysyłali już zakupionych mebli i nie oddawali pieniędzy sprzedawcom. Niemiła była dla mnie również historia jednego ze znanych w środowisku vintage francuskich portali sprzedażowych. Oni również w wyniku swoich problemów finansowych zdecydowali się nie oddawać pieniędzy sprzedawcom za wysłane przedmioty, ani klientom, którzy przelali im środki za meble. Niestety, mimo tych nieuczciwych praktyk, francuski portal działa do dziś.
Poza powyższymi przykładami, przyznaję, że środowisko sprzedawców vintage to głównie mili i bardzo ciekawi ludzie, często pasjonaci, z którymi można rozmawiać o designie godzinami. Ja spotkałem w tej branży mnóstwo fajnych ludzi i oby to się nie zmieniło.
Meble do renowacji, czy gotowe do użytku?
Renowacja jest bardzo droga i moim zdaniem jest niewiele miejsc, które potrafią ją przeprowadzić właściwie. Przez swoją nieuważność lub nierozwagę podczas zakupów można nastręczyć sobie więcej problemów i wydatków, a fachowiec, dla którego meble mid-century modern są zagadką, zrujnuje wasz inwestycyjny sens zakupu do końca. Wtedy meble nabyte w okazyjnej na pierwszy rzut oka cenie, mogą okazać się mało atrakcyjnym zakupem. Szczególnie, gdy policzymy koszty wożenia mebla do różnych pracowni i nasz czas. Moje najgorzej wydane pieniądze w życiu, to zakup mebli w pozornie przyzwoitym stanie oryginalnym, które okazały się projektami renowacyjnymi i utknęły w pracowni na długie miesiące.

Jeśli tapicerka wymaga wymiany, a lakier lub olej są w podejrzanym stanie, widać odpryski lub plamy, pomyślmy o tym za wczasu i z góry oszacujmy koszty naprawy. Zobaczmy, czy ktoś w pobliżu podejmie się tego zadania. Nie każde studio renowacji zna dziś metody i techniki naprawy stosowane 60 lat temu, a są one niezbędne, aby mebel zachował ducha swoich czasów.
Wiekowy mebel może wyglądać całkiem dobrze w surowym magazynie dealera z betonową podłogą i porysowanymi ścianami, ale kiedy dotrze do mieszkania kupującego i stanie obok nowego, czystego dywanu, na tle jasnej, gładkiej ściany, jego niedoskonałości mogą stać się nieprzyjemne dla oka, a czasami może wyglądać, jakby został wyciągnięty ze śmietnika. Wtedy, nawet jeśli ma wartość, nie będziecie w stanie trzymać go w domu i cieszyć się jego widokiem. Zastanówmy się więc, czy kupujemy meble do renowacji, czy w stanie gotowym do użycia.
Vintage furniture, is it a good investment?
Wiele osób zastanawia się, czy antyki mają przyszłość inwestycyjną. Nie odradzam ich zakupu, a wręcz przeciwnie - to piękne, rzadkie i kunsztowne meble, ale mają ponad 100, 200, a czasem więcej lat. Do antyków wszystkie powyższe zasady odnoszą się w stopniu zdwojonym. Jeśli zdecydujesz się na ich zakup, upewnij się, że masz dostęp do miejsca, które wykona renowację. Były one wykonane technikami, które dziś nie są już tak dobrze znane fachowcom albo zupełnie zanikają (politura, intarsje itp.). Drewno po takim czasie wypacza się, materiały parcieją. Szuflady często nie będą już działać prawidłowo, drzwi mogą skrzypieć i trzeć o ramę, zamki niemożliwe do naprawienia lub wymiany, okucia nie trzymają się i jeszcze wiele renowacyjnych wyzwań mógłbym wymienić.
W przypadku pytań lub uwag zapraszamy do kontaktu:
Adam Krzeminski,
e-mail: shop@futureantiques.eu
tel.: 502 320 271